-…no jasne,wymyśl sobie coś jeszcze!
-Sugerujesz,że zmyślam?!
-Chyba sama wiem co robię!-mówiła nerwowo
szukając klucza w małej,podręcznej torebeczce,na długim łańcuszku.
Kiedy w końcu go znalazła trzęsącymi się
rękami próbowała trafić do dziurki.Zayn wziął od niej klucz sprawnie otwierając
drzwi.Mimo,że kłócili się od kiedy tylko wyszli z tej imprezy,nie zapomniał o
dobrych manierach,przepuszczając Chelsea pierwszą.
-Wcale nie wyglądałaś jak byś wiedziała…
-No jasne! To,że wypiłam dwa drinki
faktycznie czyni ze mnie pijaną!-tylko dlaczego te biedne szpilki muszą tak
cierpieć rzucane w przypływie złości po całym domu? Gdyby tylko myślała trzeźwo
na pewno by tego żałowała,a już na pewno by tego nie zrobiła…
-Daj spokój! A jak ci te drinki robił to
się jeszcze bardziej szczerzyłaś…
-Aaaa czyli dalej wałkujemy temat
Jake’a…No tak,bo ja gustuje w kurduplowatych blondynach,dlatego jestem z
tobą!-mówiła cała podekscytowana.
Zayn mimowolnie i tak,żeby Chelsea
przypadkiem nie zauważyła,uśmiechnął się na samo wspomnienie jak zawsze bardzo
chwali jego czarne włosy,mówiąc,że kolorem przypominają jej tę piękną
sukienkę,na której wyprzedaż niestety się spóźniła.
-Jak tak lubisz blondynów to Niall jest
jeszcze wolny.
-Niall by się tak na mnie nie
wyżywał!-krzyczała do drugiego pokoju,próbując zdjąć z szyi perły.Jednak
roztrzęsione ręce i furia w jakiej niewątpliwie była,wcale jej tego nie
ułatwiały.Zayn widząc jak nie może sobie poradzić i chcąc uchronić przed
zepsuciem kolejny naszyjnik jaki od niego dostała,podszedł do niej i delikatnie
odpiął perełki, z delikatnością odkładając do fioletowej szkatułki.
-No tak…jak byś była z Niall’em to
zapewne na Jake’a już byś nie spojrzała…-mówił siłując się z krawatem.
Podeszła do niego szybkim ruchem
rozwiązując tę cholerną część garnituru,w którym,w tym momencie sama przed sobą
nie chciała się przyznać, wyglądał tak seksownie.
-Zayn! Czepiasz się od kiedy stamtąd
wyszliśmy! Nie moja wina,że jesteś taki zazdrosny!
-Gdybyś mi nie dawała powodów to bym nie
był!
-Mam Cię dość!-krzyknęła z impetem
zamykając za sobą drzwi pokoju.
-No to mamy podobnie!-odpowiedział jej
tym samym.
Chelsea usłyszała tylko głośne
trzaśnięcie drzwi frontowych.Siedziała teraz na łóżku z nogami podkulonymi pod
brodę.Kołysząc się jak mała dziewczynka,którą już dawno przestała być,choć w sumie
może tylko zaczęła się inaczej czesać,zastanawiała się co tak właściwie
zrobiła.
Zayn w tym czasie kończył palić drugiego
papierosa,myśląc po co właściwie zaczynał tą głupią kłótnię.
Blondynka stwierdzając,że jednak
faktycznie Zayn mógł się poczuć wystawiony postanowiła pierwsza wyciągnąć rękę.
Zayn uświadamiając sobie,że nie
kontrolował swojej zazdrości i sprawił dziewczynie tyle przykrości,postanowił
natychmiast przeprosić Chelsea.
Otworzył drzwi. Zauważając,że dziewczyna
robi to samo podszedł do niej powoli, uśmiechając się niepewnie.Ona też
wykonała ten gest.
-Kocham Cię najmocniej na
świecie.-szepnął jej do ucha,zaraz potem namiętnie wpijając się w jej drżące
jeszcze usta.-Przepraszam.
-Zayn ja też cię przepraszam i kocham tak
samo.-mówiła w czasie gdy on składał pocałunki na jej szyi.
-Co ja mogę na to poradzić,że kiedy ktoś
na ciebie spojrzy to wariuję?-kolejny długi pocałunek.-Chels,tak bardzo mi na
tobie zależy,nie mógłbym pozwolić,żeby ktoś mi cię odebrał.
-Spokojnie kochanie,nikomu na to nie pozwolimy.-mówiła
kiedy stykali się nosami.-Kocham tylko Ciebie…No i te perełki…ale Ciebie
bardziej!
*
Drugą ‚rzeczą’ jaka cieszy nas
najbardziej,zaraz po chłopakach z One Direction, są Wasze cudne komentarze,za
które kolejny raz pięknie dziękujemy ;).
Piszcie szczerze co myślicie (najwyżej
Mary_Jo poprowadzi sama ;P).
xoxo
-Zuza.
P.S.Zapraszam do wpisywania się w
zakładce ,,Informuj mnie”, jeżeli chcecie być informowani o kolejnych wpisach.
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz