Jego głos rozbrzmiewał po sali, odbijając się echem od pustych ścian.
Każde słowo piosenki zdawało się wypływać gdzieś z wnętrza jego ciała, jakby
tym sposobem chciał wyrazić wszystko, co czuł. Wyśpiewywane przez niego wyrazy
nie były już tym samym pustym tekstem, nasycił je swoją osobą, swoimi
odczuciami, których nie potrafił przekazać w żaden inny sposób. Chyba nigdy do
końca nie zdał sobie sprawy z tego, jakie uczucia wywoływał u słuchacza.
Wystarczyły trzy minuty by zawładnąć ludzkim sercem, by wywołać tymczasowy
paraliż lub drgawki. Lecz on tego nie widział. Wchodząc na scenę, zaszywał się
w jakimś oddzielnym świecie, niedostępnym dla innych; we własnej, zamkniętej
rzeczywistości, tak różnej od tej prawdziwej.
Melodia dobiegła końca, a ja zaczęłam głośno klaskać, na co uśmiechnął
się słodko. Powolnym krokiem ruszył do krańca sceny, gdzie siedziałam ze
zwisającymi w dół nogami. Przykucnął z mikrofonem w rękach, pytając:
-
Myślisz, że da radę?
W tych pełnych czekoladowych tęczówkach, przechodzących łagodnie w czerń
źrenic, kryła się niepewność. Nieme pytanie, odkrywające jak wiele to dla niego
znaczyło. Patrzyłam na nie z podziwem, widząc nie tylko brązową barwę. Tak,
jakbym w nich widziała całą jego duszę. Dopiero jego głos wyrwał mnie z
odrętwienia, gdy wypowiedział z rozbawieniem moje imię.
-
Przepraszam, jestem dziś jakaś rozkojarzona – wytłumaczyłam się, przecierając
oczy knykciami.
-
Nic nie szkodzi. Po prostu powiedz, co myślisz.
-
Sądzę, że jesteś niesamowity – zdeklarowałam pewnie. – To znaczy.. W tym, co
robisz – dodałam po chwili, reflektując się.
-
Gdyby tak nie było, i tak byś mi nie powiedziała – prychnął, choć kąciki jego
ust wciąż nie opadały. Odgarnął z czoła wyprostowane blond włosy, przylegające
do nieskazitelnej skóry.
-
No wiesz! – zaperzyłam się, mrużąc oczy. Szturchnęłam go w ramię, przez co
niemal się przewrócił do tyłu.
-
Oj, kochana, teraz przegięłaś!
Nagle rzucił się na mnie, łaskocząc. Oboje zaczęliśmy się śmiać w niebo
głosy, a ja przy okazji błagałam go na wydechu, żeby przestał. Gdy wreszcie to
zrobił, podniosłam tułów z chłodnego parkietu, łapiąc łapczywie oddech.
-
Masz nauczkę – powiedział, grożąc mi palcem.
-
Liam – odezwałam się, tym razem z powagą.
-
Tak?
Ze zdziwieniem zmarszczył brwi w oczekiwaniu na odpowiedź.
-
Wszystko się zmieni. Zostaniesz gwiazdą, zapomnisz o dziewczynie z
Wolverhampton..
Zrozumiał doskonale o co mi chodziło. Usiadł obok po turecku, wzrok
wbijając w moją osobę.
-
Dopóki będę miał tą plamkę – wskazał palcem na odznaczający się na szyi
punkcik. – zawsze będziemy przyjaciółmi. Nie mógłbym cię zapomnieć.
Wyciągnął ramiona, przytulając mnie mocno do siebie. Odruchowo
odwzajemniłam uścisk, wtulając się w jego szarą koszulkę. Nosem starałam się
wciągać jak największe ilości jego słodkiej woni, chcąc ją zapamiętać.
Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że może to być ostatni raz. Mimo jego
zapewnień, nie potrafiłam uwierzyć, iż nic nie ulegnie zmianie. W tym jednym
miałam rację.
Jednak Liam Payne zawsze dotrzymywał
obietnic. I kiedy już doszedł do własnych marzeń, spełnił je, nigdy nie
pozwolił zamaskować swego znaku rozpoznawczego. Nigdy.
*
Musiałam wykorzystać motyw Liamowej
plamki *-* Nie wiem jak Wy, ale ja jeszcze jestem nadal podekscytowana
twitcamem tego pana. Przegapiłam dosyć dużo, lecz jestem niemal w stu
procentach pewna, że Payne odpowiedział na mój tweet. :D *fangirling* Sielankowo
w tych moich partach, trzeba coś z tym zrobić.
Mary_Jo
P.S. Zapraszam do poprzedniego partu
Zuzanki. Xx
Onetowe
komentarze
> kitowiecka
korzystam z dobrego dnia onetu i komentuję!
pamiętam, że w jednym z pierwszych filmików o 1D jaki obejrzałam, Liam skarżył
się, że wyretuszowali mu to znamię. uwielbiam Twoje jednoparty i jak dla mnie,
to możesz sielankowić (hahah, ja&słowotwórstwo) codziennie ;)[take-you]
> Anisa.
Fajny patent z tą plamką. Bardzo mi się podoba (: [help-me-see] [beats-for-you]
> Anisa.
Onet dla mnie niestety znowu nie jest łaskawy, ale
cóż poradzić.. Co do notki, to podoba mi się. Szczególnie ten patent z plamką
:D Ciekawe :) [help-me-see] [beats-for-you]
> Aniaaa.
Liam jest taki cudowny ;) Miło, że jest lojalny i
nie zapomni o przyjaciółce, ja mu wierzę xD Ten part jest taki cudny, aż buźka
się sama uśmiecha ;D no i ta plamka *.* no i przez Ciebie uległam i nie
dotrzymałam mojego postanowienia, żeby nie wchodzić na TT i blogi ;C ale nie
wyobrażam sobie środy bez jednopartu tutaj ;) Po prostu cudo ;D
[give-love-a-try]
> Coraline
wiem,że mówię to po raz tysięczny, ale nie potrafię
się powstrzymać. Wasze rozdziały rozkochały mnie w sobie bezgranicznie i
dozgonnie ;* Kocham wasze jedno-patry cały serduszkiem ! A ten pomysł z plamką,
był naprawdę fantastyczny ;)
> eliza
Uwielbiam wasze jedno party.A ten, ma coś w sobie
takiego magicznego. xx morethanones.blogspot.com
> MrsMusic
Pomysł na parta – świetny : ) Ile ja bym dała za
takiego przyjaciela jak Liam – wiernego, zaufanego, no i przystojnego *__* . Ja
tam uwielbiam takie sielankowe historie i nie musisz nic zmieniać : ) x
Wydawało mi się jakbym przeczytała go w kilka sekund. Jest tak wciągający, że
można go czytać kilkanaście razy i na pewno się nie znudzi. Pozostaje mi tylko
czekać na kolejne wspaniałocudownoboskie party x
> Cold_Princess
Liam jest wspaniałym przyjacielem. Rewelacyjny
jedno-part. Uwielbiam te wasze krótkie historie ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz