Uniosłam głowę ku niebu, obserwując rozpryskujące się na tysiąc części
kolorowe petardy. Niektóre tworzyły różnorodne kształty, inne zachowywały swoją
zwyczajność. Patrzyłam na nie z podziwem, większą uwagę poświęcając jednak
kaskadzie migoczących gwiazd ponad nimi. Mieszanina barw idealnie dopełniała
tego obrazu, komponując się z galaktyką.
Poczułam jak ktoś ściska mocniej moją
rękę, co automatycznie wywołało na moich ustach szeroki uśmiech. Odwróciłam się
w stronę stojącego obok mnie blondyna, który wskazywał w oddali coś dłonią.
Podążając wzrokiem w wyznaczone miejsce, ujrzałam czerwone fajerwerki
układające się w powietrzu w duże serca.
-
Śliczne – mruknęłam szczerze.
-
Nie o to chodzi – zaperzył się chłopak. – Tam, dalej – znów wyciągnął rękę,
nakierowując mnie.
-
Spadająca gwiazda.
-
Pomyśl życzenie na ten rok – powiedział, obejmując mnie ramieniem.
Spojrzałam prosto w jego niebieskie oczy, zastanawiając się jak ująć w
słowa to, co chciałam mu przekazać. Zmrużył je zabawnie, pewnie dziwiąc się
moim zachowaniem.
-
Wszystko, czego chcę stoi tu, przy mnie – szepnęłam, mierzwiąc jego krótkie
włosy. – Kocham cię, Niall – wypowiedziałam po raz pierwszy, w duszy obawiając
się jego reakcji.
-
Ja ciebie też, Amy – wymruczał, przytulając mnie mocno do siebie.
Tłum świętujących dookoła ludzi krzyczał jak opętany, a ze sceny w oddali
wydobyły się dźwięki gitary, lecz nas to po prostu nie obchodziło. Dla mnie
istniał w owym momencie tylko on, facet mojego życia. Niall Horan.
*
Zwykle trzynastka nie jest dla mnie
nieszczęśliwa, oby i tym razem tak było. Krótki, optymistyczny part. Zuzia
chciała, bym coś dopisała. Nie mogę. Nie zrobię tego, bo straci swoją magię.
Mary_Jo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz